Pióromani - konstruktywny portal pisarski
zygzak

Załóż pracownię
Regulamin

Dzisiaj gości: 297
Dzisiaj w pracowni: 1
Obecnie w pracowni:
ikonka utworu

Komentarze do:
Los sam o sobie

02.06.2020
Zupelnie nie spelniajaca sie, niepotrzebna, ale tez nieporadna poetyka psuje te opowiadanie. Jest w tym nawet jakas melodia, rytm, jednak brzmi to ponad trescia. Proba udramatyzowania postaci Pecha poprzez dogasajaca swiece, zimne pomieszczenie, zmieniajaca swoja konsystencje kartke papieru i inne podobne zabiegi sa niezbyt trafione. Pech i Fortuna rzeczywiscie chodza w parze, zyja w symbiozie. Jedno wplywa na Drugie. Zawsze, jesli jest gdzies wygrany, to w tle musimy widziec przegranego. Pech bezsprzecznie dominuje i nie moze byc mowy, aby go wyeliminowac, lub jakos paradoksalnie ucywilizowac. Autorka chyba ma taki zamiar. Wie, ze to trudne, mimo wszystko stara sie zbudowac zludzenie szczescia. Pewien absurdalny kompromis. Budowla ta niestety straszy, wyglada jak pustostan literacki; "Podniosl sie ciezko, rozprostowal zbolale od przesiedzianego tygodnia kosci." Takich dziur w tym murze spotykamy sporo, szkoda tylko interesujacego tematu. W podsumowaniu, radze przeczytac wlasne dzielo kilka razy, bardzo uwaznie i z zimna bezwzglednoscia odrzucac wszystkie zbedna poetyckie ozdobniki, ktore nie tylko szpeca ale wrecz blokuja przyjemnosc czytania. Jesli sie je stosuje, wymagaja o wiele wiekszego kunsztu pisarskiego.
Caloscia jestem przykro rozczarowany.

Marhol.
Od: Pióroman Marhol
twarz męska
18.11.2015
Dosyć specyficzny utwór. Nigdy nie myślałam o tym w taki sposób, Pech i Fortuna, jako postacie, odczuwające, wstydzące się swoich czynności! Utwór podobał mi się, zaciekawił, zaintrygował, no i co najbardziej lubię w tego typu opowiadaniach - skłonił do refleksji. Wydaje mi się on dosyć przemyślany, naprawdę inny.
Jednak jest to ten typ historii, o których wiem, że nie mają prawa się wydarzyć. Jednakże sam pomysł takiego przedstawienia rzeczy jest naprawdę ciekawy i opisany w taki sposób, iż człowiek mimowolnie zastanawia się, czy może jednak nie przybiera to takiej formy, czy może jednak nie wygląda to właśnie tak.
Relacje bohaterów były ciekawe. Bliskie. Z emocjami przeżywanymi przez głównego bohatera dało się utożsamić, chociaż poznając jego imię można zdać sobie sprawę, że tak naprawdę nie rozumiemy nic - co sam Pech podkreśla kilkakrotnie w rozmowie z Fortuną.
Dialogi, jak i opis świata przedstawionego, wszystko ze sobą idealnie współgrało, tworzą integralną całość, którą naprawdę czyta się z zapartym tchem.
Atmosfera tego utworu jest dla mnie smutna, można by powiedzieć, iż przepełniona jest goryczą, którą wyczuwa się w słowach Pecha. A ja nawet wyczułam, chociaż może lepiej będzie pasowało, poczułam rezygnację. I pogodzenie się z losem. Bez pecha nie ma fortuny. Bez tego, co złe, nie docenia się tego, co jest dobre i jest na świecie, tak jak jest. To w końcu niezaprzeczalna prawda...
Utwór zdecydowanie mnie wciągnąć, ale nie tylko. Jak wspomniałam wcześniej - zmusił do refleksji. A to jest dla mnie o wiele ważniejsze. Bo wiele tekstów potrafi wciągnąć, ale niewiele mają taką wartość, by zatrzymać się nad nim i zastanowić.
Pomysł na opowiadanie naprawdę mi się podoba. Jest inny, nietypowy. Znaczy czytałam kiedyś o emocjach historię. Zawsze takie powstawały, ale nie wszystkie są dobre, to dosyć śliski temat tak naprawdę.
Nie mam tutaj ulubionego momentu. Nie mam ulubionej sentencji. Mam tylko wyciągniętą prawdę - doceniamy to, co mamy, dzięki temu, że cierpimy. Jakże smutne, a zarazem jakże prawdziwe...
Naprawdę ciekawy tekst. Gratuluję pomysłu. Gratuluję stylu. Z chęcią i ciekawością przeczytałabym inne Twoje teksty.
Pozdrawiam,
Muffi
Nie zauważyłam żadnych rażących błędów :)
Od: Pióroman Muffi
twarz żeńska
18.11.2015
Dziękuję za miłą ocenę pracy :). Po ostatnich narzekaniach nie spodziewałam się przeczytać już więcej pochwał (bo to albo nudne, albo płaskie, albo zdania za długie ;)) i niezmiernie cieszę się, że się myliłam.
Wdzięczna jestem za wszystkie dobre słowa, choć już dawno nie napisałam czegoś podobnie refleksyjnego (a szkoda, może by się przydało dla odreagowania codzienności).
Co do innych utworów - normalnie można mnie znaleźć na Czerwonym Piachu w nieco innej, bardziej, jak się zdaje, przyziemnej otoczce. Polecam się na nudnawe jesienne wieczory :).

Pozdrawiam ciepło!
Od: Autor Vessna Storiae
twarz żeńska
19.11.2015
Ja lubię takie utwory, ale zdaję sobie sprawy, że często nie są one doceniane, albo nie są dobrze napisane. Ten wprost przeciwnie. :) Twórz dalej, zawsze znajdzie się ktoś, kto skrytykuje ;)
Od: Pióroman Muffi
twarz żeńska
21.11.2015
Dzięki za wsparcie :). Tobie także dużo powodzenia! :D
Od: Autor Vessna Storiae
twarz żeńska
27.10.2015
Tekst przyciągnął moją uwagę i z pewnością utkwił w pamięci. Uwydatniony konflikt wewnętrzny bohatera w nieszablonowej otoczce rozmowy dwóch odrębnych, jednak całkowicie zależnych od siebie i nawzajem się uzupełniających bogów, to coś, co przyciąga uwagę i pozwala szybko utożsamić z postaciami w opowiadaniu, a tym samym wciągnąć w całą historię. Opowiadanie nakłania do rozważań nad rządzącymi tym światem siłami. Poza ciekawością, co się stało i kim jest siedzący w fotelu mężczyzna na początku i rosnącym współczuciem w miarę odkrywania powodów zaistnienia przedstawionej sytuacji, historia wywołała u mnie nastrój refleksyjny zmuszając do kontynuowania rozmyślań i wyciągnięcia wniosków. Opowiadanie na pewno jest dobrze napisane. Postaci są żywe i realistyczne, a ich problemy pozwalają na szybkie utożsamienie z nimi czytelnika, pomimo tego, że historia opowiada o parze bogów, a więc istot zdecydowanie odległych i dla człowieka dość abstrakcyjnych. Dialogi wydają się naturalne, nie brakuje w nich emocji i wyraźnie widać wiążącą obie postaci relację oraz wzajemne uczucia i wynikające z nich słabości, które dodatkowo poprawiają realizm całej sceny. Świat przedstawiony jest realistycznie i plastycznie tworząc świetną pożywkę dla wyobraźni czytelnika, która odsłania w pełnym wachlarzu swych możliwości realistyczny i jednocześnie tajemniczy obraz pokoju, w którym rozgrywa się akcja. Jednak zauważyłam też pewne przeskoki w opisie, które lekko wybiły mnie z rytmu. Było to na samym początku w zdaniu dotyczącym białego dymu unoszącego się tuż nad podłogą. Sądzę, że można by zastanowić się nad drobną poprawką kosmetyczną tego akapitu. Podoba mi się bardzo motyw skupienia się na świecy, która fokusuje uwagę czytelnika na małym i teoretycznie nic nie znaczącym elemencie otoczenia, by na końcu zaskoczyć związaną z nim puentą. Jest to bardzo efektowny i dość prosty zabieg pozwalający na poczucie pewnej magii podczas czytania. Podsumowując, historia bardzo mi się podobała. Zdecydowanie ma w sobie potencjał i dużą szansę na zdobycie piórka.
Od: Pióroman Kamata Yan
twarz żeńska
27.10.2015
Bardzo cieszą mnie te dobre słowa (czy aby ich nie za dużo? :)). Dziękuję też za zwrócenie uwagi na ten drobny fragment, w którym zdarzyło ci się zagubić. Popracuję nad nim.

Na motyw świecy akurat wszyscy wiecznie narzekają, więc tym bardziej raduje mnie, że ktoś wreszcie poczuł to samo, co ja :).

Pozdrawiam ciepło!
Od: Autor Vessna Storiae
twarz żeńska
29.10.2015
Moje zwrócenie uwagi akurat na świece i spodobanie się tego elementu mogło być związane z tym, że sama pisze w podobnym stylu, zwracając uwagę na jakiś element i fokusując na nim uwagę ;) Ale w każdym razie bardzo mi się to opowiadanie podobało i to nie tylko dzięki świecy ^^
Od: Pióroman Kamata Yan
twarz żeńska
07.11.2015
Bardzo mnie to cieszy :). Dzięki!
Od: Autor Vessna Storiae
twarz żeńska
23.10.2015
Fajnie to jest, ale nie czuję klimatu. Opis jest sympatyczny, rzeczowy, trochę jakby poetycki (widać staranność i chęć, by zdania były ładne i takie są one). Poetyckie trochę /drzwi skrzypnęły niewdzięcznie/. Ale czegoś ważnego nie ma tu, w tym tekście. Może jednego klimatu obejmującego całość? Czyta się to i nie mam chęci czytać dalej.

I już wiem, o co chodzi. Oooo.
To nie chodzi, że zdania są durne :)))), bo nie są :))). Nie są przypadkowe :))), bo nie są :)))).

Za dużo w zdaniach jest wydarzeń. Zdanie powinno opisywać jedno coś w jakimś aspekcie. A tu mamy misz masz i to jest nie strawne. Np. opisujemy psa Burka, potem, że wiatr mierzwi mu sierść. A tu mamy, że to samo zdanie opisuje kałużę obok Burka i chmury na niebie i że Burek lubi pomidorówkę /znaczy ja lubię z twardymi kluskami/.

Piszę rozwlekle, bo wymuszają tu długie wypowiedzi, ale to co napisałem wyżej, to jest sedno tego błędu, który popełniasz, a który powoduje, że… ehh. Kilka razy podchodziłem do oceny Twojej pracy i odpuszczałem. A teraz wiem czemu, choć nie jest zła, to czyta się tragicznie. A tu taki banalny powód, aż się zdziwiłem. Ehh.

To do konkretów. Zdanie z początku:
"Gdy te tylko skrzypnęły niewdzięcznie, od razu poczuła, że w pomieszczeniu jest przeraźliwie zimno; wiatr smagał odsłonięte fragmenty jej ciała, choć płomień jedynej świecy, z wolna topiącej się wprost na mały drewniany stolik, nie poruszał się wcale".
Drzwi dźwięknęły, ona poczuła, że przeraźliwie zimno, wiatr smagał jej ciało, ale jest tu i świeca i jej historia. Co ma świeca do tego, że jest jej zimno i do otwieranych drzwi i to, że stolik był mały? A do jej odczuć zimna, że drzwi skrzypnęły akurat niewdzięcznie. One skrzypnęły /zwyczajnie/ i przepuściły strumień zimnego powietrza na nią.
Nic.
Treść jest na trzy zdania. Pierwsze o otwieranych drzwiach i może strudze powietrza. Drugie, że poczuła zimno i ją przejeło ono do głębi. Trzecie o stoliku, jeśli ma to znaczenie, w późniejszej akcji.

A teraz drugie, trzeba nadać treści znaczenie dla akcji. Tu niby to jest, ale świeca sobie, drzwi skrzypią rdzawo sobie, a ona stoi sobie i marżnie.
To wszystko mogłoby mieć znaczenie dla opisu jednej sytuacji, ale trzeba je nadać, połączyć te przypadkowe sprzęty, osoby i zjawiska pogodowe w okolicy w jedną opowieść. Gdyby drzwi były otwieranie i to zrobiło przeciąg, i ona to poczuła jako nieprzyjemne dotknięcie wiatru, ale świecy dajmy spokój w tym zdaniu i stolikowi też. Może w następnym, jeśli to ważne, że jest świeca i mały stolik. Czemu stolik jest tak ważny, że wiemy, że mały? Ciemnawo jest przecież? Świece dają mało światła, a tu jedna jest. Ale też można nadać temu sens. Bo jak mi jest zimno i drzę, to nie oglądam czy firanka się rusza, czy w sklance jest pół czy trzy czwarte herbaty i czy drzwi niewdzięcznie skrzypią. Łatwo to zrobić. W nowym zdaniu pisze się /jeśli świeca i stolik są ważne/ spojrzała na świecę, stojącą na stoliku i zdziwiła się, płomień nie drgał. Tu też nie ma powodu opisywać, że stolik był mały, czy jakiś, chyba że ogląda ten pokój i to opisujesz.

W jednym zdaniu jedna myśl. To da się w umyślę wyobrazić sobie, odczuć, a tak nie jest to możliwe.

Pobawmy się tym zdaniem:
Uprośćmy je.
"Drzwi skrzypnęły,
Można napisać, że niewdzięcznie, ale w poprzednim zdaniu należałoby opisać, czemu wychodzi i dlaczego zależy jej na ciszy przy tej ewakuacji, spacerze. Wtedy drzwi i ich skrzypienie i nacechowanie, że było to niewdzięczne /bo pewnie smarowała je wielokrotnie smarem, by nie skrzypiały, a one tak ją zawiodły/. I może tu jej odczucia, skupiła się znowu na ciszy?
A raczej. Drzwi uchyliły się, ale przy tym zaskrzypiały i poczuła, że w pomieszczeniu jest przeraźliwie zimno /a odwrotnie/. Wiatr/przeciąg smagnął ją po ciele i poczuła przejmujące zimno /tu kropka/. żadnego, choć, to słowo znaczy – oczekiwanie, że powinno nastąpić coś przeciwnego. To co miała robić świeca, że świeca będąca w pokoju miałaby ją ocieplać? Tu wystarczyłoby napisać zamiast choć/a płomień świecy nie drgał nawet. A to nie ma znaczenia, chyba że ma dla akcji, czy może ona/on/ono jest badaczem płomieni świec. I napisane jest tutaj, że jednej, ale to też wiadomo, bo napisane jest świecy. Gdy są dwie lub więcej, to pisze się świec i wiadomo, że było ich więcej, to tautologia. "choć płomień jedynej świecy, z wolna topiącej się wprost na mały drewniany stolik, nie poruszał się wcale".
I dalej, gdy wiemy /z pierwszego zdania/, że jej kroki głośno waliły o kamienną posadzkę, to co miało jej przeszkadzać, że drzwi skrzypią? To mam chaos w głowie.

Pisz krótkie zdania. Te są za długie, za dużo w nich różnych szczegółów z różnych parafii. Ona stoi przed nim i nie wiemy, czy naga, jak ubrana, a wiemy, że na palcu ma mały pierścionek, a klapki na stopach ma, bo może pociągnąć ją zimno od posadzki i się przeziębi.

Na plus, są dobre dialogi. Miło się je czyta i nie ma tam tego bajzlu o wszystkim w jednej wypowiedzi i sprzecznych informacji.
Od: Pióroman JanuNit
twarz męska
23.10.2015
Omujborze!

Zostałam zjechana od góry do dołu ;). Aż miło po tych kolorowych komentarzach, w których wszystko jest wspaniale.

I kolejny raz przekonałam się o tym, jak różne są zdania ludzi. Pisałam kiedyś z człowiekiem, którego literatura wydawała mi się wręcz idealna, pisał przepięknie, choć ciężko się to czytało. Poczytał moje śmieszne bazgroły i powiedział mi: "Twoim głównym problemem jest pisanie krótkich zdań. Skoro masz już krótkie zdanie, zastanów się, co można tam dodać. Piszesz o przedmiocie - więc dodaj kolory, dodaj zapach, dodaj historię, anegdotę. W ten sposób z pięciu wyrazów zrobisz ich czterdzieści."

Nie zrozum mnie źle, jestem bardzo wdzięczna za twój dwustronicowy komentarz (wow!) i za powiedzenie, dlaczego nie mogłeś przez to przebrnąć. To pozwoli pisać inaczej - może nie zupełnie inaczej - ale skoro poznałam jeszcze jedno więcej czytelnicze stanowisko, będę mogła się jakoś do niego ustosunkować przy pisaniu kolejnych prac.

Tak sobie po prostu dumam, że czego by człowiek nie zrobił i jak bardzo by się nie starał, znajdzie się i osoba, która powie, że dobrze, i ta, która wyłoży, co jest nie tak. Jestem wdzięczna obydwu, że mają chęć to zrobić. Najgorsi są ci, którzy powiedzą "beznadzieja!" i nie wytłumaczą nawet dlaczego.

Dlatego dziękuję raz jeszcze, że pomimo niechęci, napisałeś, co ci na sercu leżało. Pozdrawiam ciepło!
Od: Autor Vessna Storiae
twarz żeńska
23.10.2015
Też dziękuję za odpowiedź. No tak. Nie ma takich, którzy by wszystkim dogodzili. To wiadomo. A tamten autorytet to miał rację. "Piszesz o przedmiocie - więc dodaj kolory, dodaj zapach, dodaj historię, anegdotę". Tylko te emocje, kolor, ubiór, to wszystko powinno się tyczyć przedmiotu opisywanego. Np. jej, Ona wchodzi i drzwi skrzypią, a powiew idzie po jej ciele, przenika jej cieniutką koszulkę swoim zimnem, przechodzi po jej nagich udach, może lekko spotniałych i powoduje dreszcz idący po plecach, który nią wstrząsa. Czuje na ustach i nosem zwietrzały zapach papierosów i ziemnej wilgoci. Zagląda do pokoju, w półmroku, widać świecę palącą się spokojnie, która stoi na malutkim stoliczku w rogu pokoju. Jej oczy przyzwyczajają się do świtała i spostrzega go, on siedzi na fotelu w kącie pokoju... .
Piszę ot tak, na chybcika, ale to, zdaje się, o to mu chodziło. I to jest spójne i nie ma chaosu, który na mnie tak zadziałał.
Czytałaś Kinga o pisaniu. Pamiętnik Rzemieślnika - chyba? Pisze tam. Jedno zdanie, a potem drugie pogłębiające to pierwsze. Coś w tym jest. To drugie zdanie pogłębiające, to King też mówi, że może być anegdotka, historia. Typu: (Był silny. Kiedyś zaczepiony na ulicy pobił dwóch napastników). To drugie zdanie, to jakaś historia z jego życia, potwierdzająca, że był silny. Też się uczę pisać, no tak. Nawet mistrzowie uczą się do końca.
Pozdrawiam i sukcesów w pisaniu.
Od: Pióroman JanuNit
twarz męska
27.10.2015
Chyba zrozumiałam, w czym rzecz. Dziękuję.
A Pamiętnika nie czytałam - a z chęcią się za niego wezmę, jakoś nigdy mi w ręce nie wpadł.

Wielkie dzięki i także powodzenia :).
Od: Autor Vessna Storiae
twarz żeńska
09.10.2015
Podoba mi się pomysł. Fortuna i Fatum (takie nazewnictwo bardziej mi się podoba, choć zdaję sobie sprawę, że to nie do końca poprawne, twój Pech mnie ciut denerwował), które razem "umilają" życie śmiertelnikom. Mimo to bardzo ciężko mi się to czytało. Przypadła mi do gustu nawet depresja Pecha po jakże banalnej i głupiej śmierci dziewczyny. Myśląc nad tym głębiej doszłam do wniosku, że są prawdopodobnie o trzy powody tego niedobrego odczucia w stosunku do utworu, a wszystko sprowadza się do jednego - bohaterów.
Wydaje mi się, że są trochę płascy, jednowymiarowi i sztuczni. Brak mi było radości, zadowolenia, zadziorności albo choć trochę seksapilu ze strony Fortuny. Pech miał być depresyjny, ale zabrakło w nim odrobiny melancholii, którą o dziwo zdaje się wykazuje Fortuna. Oboje byli do siebie podobni aż za bardzo. Fortuna nie powinna chociażby się rozpraszać i przypatrywać się świecy. Ma coś do zrobienie, nie wie, co się z nim dzieje i zamiast się na tym skupić, przeczesuje otoczenie. Normalnie raczej się tak nie robi chyba, że mu na nim nie zależy, ale nie sądzę, że tak było.
Właśnie świeca - kolejny denerwujący mnie element. Po pierwsze to rozkojarzenie, o którym mówiłam. Po za tym cały ten "wątek" był słabo dopasowany do reszty historii. Jesteś wszechwiedzącym narratorem możesz opisywać ten przedmiot bez myśli bohaterów. Byłoby to wtedy niezłym tłem do historii. Opisywać ją w miarę jak zmieniałaby się sytuacja (znalazłam takie momenty, było ich jednak mniej niż bym chciała). Ja bym tak zrobiła, a nie wciskała ją ciut na siłę.
Dialogi były sztuczne, ale jak już wspominałam bohaterowie byli płascy i to pewnie dlatego. Opisy za to nie były najgorsze.
Co łączy się trochę z samą końcówką. Za łatwo jej poszło. Musiało się udać, ale nie tak po prostu. Pożalił się trochę, posmęcił, powykręcał się i nagle bach i idzie. Mnie to nie przekonało.
Mam nadzieję, że moje wskazówki pomogą. Jeśli będziesz dalej pisać, będzie tylko lepiej.
Pozdrawiam,
Imani
Od: Pióroman Imani
twarz żeńska
10.10.2015
Bardzo się cieszę z komentarza, który mówi, co jest nie tak, a nie tylko słodzi (bo w zasadzie czemu tu słodzić, ech).
I tak szczerze mówiąc, to nie ma tu nic, z czym bym się sama nie zgodziła. Że płasko - prawda, i że nudno - też prawda. Żeby tak tylko człowiek widział to, kiedy jeszcze tworzy, a nie po zrobieniu całej roboty!

Pozdrawiam serdecznie.
Od: Autor Vessna Storiae
twarz żeńska
15.09.2015
Mimo iż nie przepadam za narracją trzecioosobową, tekst czytało się bardzo przyjemnie. A teraz do konkretów.
Ciekawość. Bardzo, ale to bardzo dużą ciekawość. I w pewnych momentach nawet się uśmiechnęłam.
Owszem byłabym w stanie w nią uwierzyć, może gdybym zobaczyła bohaterów.
A skoro o bohaterach mowa... Od razu polubiłam Fortunę. Gdyby była człowiekiem, dała by sobie radę. A co do Pecha...gdy zamknął się w pokoju, przypominał mi jedną postać z książki, jednak zapomniałam jak ona się nazywała :( Niemniej postacie są bardzo wyraziste i łatwo się z nimi utożsamić.
Ich dialogi są bardzo rzeczywiste, czuć zawarte w nich emocje.
Opisy są w sam raz, nie zmieniałabym nic.
Jak najbardziej atmosfera jest idealnie dopasowana do historii. Lubię miejsca, gdzie znajdują się świece :)
Tak, utwór wciągnął mnie bez reszty. Może nie na tyle, że się zapomniałam, ale bardzo mi się podobał.
"Miała rację. Oczywiście, że miała rację. Jeśli on tu zostanie, coś innego na świecie się skruszy – jakieś emocje, jakieś wydarzenia. I to on będzie za wszystko odpowiedzialny.
– Trudno.
– Mów – warknęła. Wtedy coś się w nim złamało. Podniósł głowę i spojrzał na nią ciemnymi oczyma. Płomień świecy rozbłysnął czerwonym światłem. ". Przypomina mi to bardzo moje rozmowy z moim własnym rodzeństwem.
Nic dodać nic ująć. Dziękuję za wspaniałą lekturę. Pozdrawiam
Od: Pióroman AMN
twarz żeńska
15.09.2015
Bardzo dziękuję za miły komentarz :).
Od: Autor Vessna Storiae
twarz żeńska
12.09.2015
Utwór mnie zaintrygował zarówno treścią jak i formą. Jest więcej niż dobry. Intryguje od pierwszej chwili, zmuszając do dalszego czytania, od początku bowiem nasuwa się pytanie, kim jest jego bohater.Historia jest jak najbardziej wiarygodna. Gdyby te postaci istniały w realnym świecie, jest wielce prawdopodobne, że tak właśnie by się zachowywały, miałyby takie, jak przedstawione tutaj, charakterystyczne cechy osobowości i prowadziłyby taką właśnie rozmowę.
Opis przedstawionego świata jest wyjątkowo udany. Doskonale udało ci się oddać atmosferę beznadziei, przygnębienia i poczucia winy. Od razu wyczuwa się, że bohater zmaga się z samym sobą, że ocenia sam siebie, i nie jest to ocena pochlebna.
Twój utwór powoduje, że przezywa się emocje wraz z bohaterami. Czuje się radość życia przepełniającą Fortunę, a jeszcze bardziej odczuwa się poczucie winy Pecha.
Dla mnie najlepszym momentem jest część, w której Fortuna tłumaczy bratu, że jej istnienie bez jego obecności nie ma sensu. To prawdziwe aż do bólu, szczęście bowiem nie może istnieć bez cierpienia. Bo wówczas nie odczuwałoby się tego stanu jako szczęście, traktując go jak coś zwyczajnego, oczywistego, niemal trywialnego.
Uwag w zasadzie nie mam. Może tylko o zdaniu: " Gdy te tylko skrzypnęły niewdzięcznie, od razu poczuła". Wywaliłabym słowo "te". Jest zbędne, z dalszej treśći wynika, o co chodzi.
I jeszcze "dudniący o ziemię wosk". To niezbyt zręczne sformułowanie.Razi. Wosk skapuje cichutko, niemal bezszelestnie. Z pewnością nie dudni.
Poza tym jest bardzo dobrze. Gratuluję.
Od: Pióroman Jane Doe
twarz żeńska
12.09.2015
Bardzo dziękuję za te dobre słowa i drobne uwagi. Wosk z pewnością przestanie dudnić w ostatecznej wersji tekstu ;).

Pozdrawiam!
Od: Autor Vessna Storiae
twarz żeńska
02.09.2015
Wpędziłaś mnie tym utworem w nostalgię i melancholię. To było takie... wiarygodne, prawdziwe. Świetnie opisałaś cierpienia osoby, która sama zadaje ból innym. Zwykle nie przepadam za zastanawianiem się nad sensem życia w opowiadaniach, ale tu mnie oczarowałaś! Wczytałam się w tekst niezbyt uważnie,ale po dwóch stronach wciągnęłam się.
O uczuciach już wspominałam- melancholia, nostalgia, lekki smutek. Te emocje są ze mną podczas pisania tego komentarza, i gwarantuję Ci, że jeszcze nic nie wywołało u mnie tak silnych doznań ( przynajmniej nie słowo pisane).
Nie wiem, czy już to pisałam, ale podziwiam Cię za stworzenie tak doskonałej formy literackiej. To właściwie idealne opowiadanie, jedynym zgrzytem było dla mnie nadużywanie formy biernej. Ale to malutki błąd, i małej ilości osób przeszkadza, więc nie przejmuj się tym zbytnio.
Od dawna zastanawiam się nad napisaniem historii o ucieleśnieniach emocji lub losu. Niestety uprzedziłaś mnie, ale zrobiłaś to tak wiarygodnie, że nawet nie żałuję.
Bohaterowie... Tak interesujący, że miałam wrażenie,że to książka, anie amatorskie opowiadanie ( chyba, że słowo ,,amatorskie Cię obraża, w takim wypadku użyjmy słowa ,,nieprofesjonalny"). Do niczego nie mam zastrzeżeń. Relacje, charakter - wszystko dopracowane do najmniejszego szczegółu.
Nie szafowałaś dialogami, używałaś ich oszczędnie i rozsądnie. Stopniowały nastrój w historii i powodują, że cała fabuła nabiera wiarygodności.
Opisy genialne, zazdroszczę Ci ich. Krótko mówiąc, również dawkowane w odpowiedniej ilości, świetne, idealne.
Najlepszy moment- kiedy Fortuna mówi Pechowi o Prawach. Nie wiem, czym, ale ujął mnie ten fragment.
Atmosfera pasuje do klimatu historii. Na początku z lekka depresyjna, potem staje się stanowcza ( to dziwnie brzmi, ale nie mogę znaleźć porównania).
Kończąc, chciałabym Ci pogratulować i życzyć niedługiego wygrania konkursu.
brak! ( i chwała Ci za to)
Od: Pióroman Books lover
twarz żeńska
02.09.2015
Czymże sobie zasłużyłam na tyle dobrych słów? :)

Bardzo się cieszę, że ten tekst wzbudził w tobie jakiekolwiek emocje. Tak w zasadzie, to też sama już nie lubię takich ciężkich rozkmin, ale kiedyś pisałam tego całkiem sporo - i chyba coś mi zostało - Los był opowiadaniem napisanym naprędce na konkurs, który wygrała opowieść o zakochanej nastolatce, ale doszło do mnie, że nie jest taki zły i można zrobić z nim coś dalej. No, i chyba można :).

Dzięki za dobre słowa :).
Od: Autor Vessna Storiae
twarz żeńska
29.08.2015
Witam,
Na początek mało oryginalne pierwsze zdanie: "Głośne stukanie obcasów przerwało trwającą od dawna ciszę. " Zastanawiam się ile już przeczytałam książek, opowiadań na blogach, czy różnych tekstów, w których fabuła zaczynała się od obcasów.
Co wydało mi się dziwne, że wiatr smagał nagie części ciała, a w pomieszczeniu nie było okien. Magia czy wentylator?
Podoba mi się, że opisujesz wygląd postaci, wśród wszystkich opowiadań jakie mi były przydzielone, może dwie osoby uraczyły mnie opisami.
Dostajesz kolejnego plusiora, za pierwszy dialog, nadaje atmosferę tajemniczości i aż mi się chłodno zrobiło. Teraz dopiero doceniam tę świecę w pokoju, dodaje grozy.
Fajny opis charakteru Pecha, taki nietypowy i...upiorny. Byłoby bardziej interesująco, gdybyś dodała Fortunie wesołe usposobienie, które byśmy poczuli w ich rozmowie. Tu kobieta była tylko zdeterminowana.
Stwierdzam: Wszystkie dialogi mi się podobają, wypowiedzi są naturalne, swobodne, nadają atmosfery.
Postacie są realne, podoba mi się kontrast. Tekst zaczynał się sztampowo ale był wyjątkowo oryginalny. Świat wydawał mi się realistyczny i szczerze uwierzyłabym w taką historię. Mimo wszystko wydało mi się zabawne, że Pech schował się przed światem. Wiem, że powinno być to raczej tragiczne i bardzo smutne, przecież sam siebie skazał na samotność i ciemność.
Zastanawia mnie ta kartka, którą miętosił, co na niej było, że była dla niego taka ważna?
Ogólnie fajne i przyjemne opowiadanie, tak trzymaj.
Chętnie przeczytam więcej Twoich tekstów.
Powodzenia,
Asmodeusz
"A przynajmniej sprawiał takie wrażenie." tutaj mogłaś napisać bez "A" też brzmiało by dobrze, a interpunkcja nie kłuła w oczy.
Od: Pióroman Wygasły Pióroman
twarz żeńska
29.08.2015
Dzięki za komentarz. Bardzo się cieszę, że piszesz nie tylko o tym, co ci się podobało - ale także o tym, co do czego masz wątpliwości, od roku ulepszam to opowiadanie i dalej nie jestem z niego specjalnie zadowolona. A większość osób niestety tylko tutaj słodzi, co nijak mi się nie podoba, ech. Tym bardziej jestem wdzięczna :).

Jeśli faktycznie masz ochotę coś jeszcze poczytać (jeśli to nie było przez grzeczność :)), to poszukaj na internetach Czerwonego Piachu. Znajdziesz z łatwością, może dorzucisz coś od siebie. Zawsze miło powitać nowego czytelnika.
Od: Autor Vessna Storiae
twarz żeńska
30.08.2015
Chętnie zagłębię się w lekturze i dziękuję. Cieszę się, że mogłam pomóc ;)
Od: Pióroman Wygasły Pióroman
twarz żeńska
01.08.2015
Tekst czyta się naprawdę wyśmienicie! Masz ciekawy styl pisania. Bardzo dobrze posługujesz się piórem.
Pierwszą rzeczą w tekście, która mi ( osobie czytającej) się strasznie spodobała to opisy. Są świetne! Niezwykle barwne! Przenoszą w świat, który tworzysz. Tworzysz fajne obrazy bohaterów. Nadajesz im stałe cechy. Już po kilku zdaniach, które napisałaś o "mężczyźnie" rozmawiającym z Fortuną, miałam w głowie obraz jego osobowości.
Rewelacyjne są pytania, jakie zadajesz podczas pisania. Wzbudzają zainteresowanie i wprowadzają w świat filozofii.
Co czułam czytając ten tekst? Sądzę, że w dużej mierze czułam ból. Ból jaki odczuwał Pech. Z tym bohaterem wiąże się też moment, który uznaję za najlepszy- moment, kiedy opowiada o tym, co stało się kilka dni wcześniej. Ten fragment wywołał we mnie największe emocje. Czytając go nie mogłam się oderwać. Zafascynowało mnie to.
Szczerze mówiąc, na początku bałam się, że zepsujesz tekst dialogami. Te na wstępie mi nie pasowały. Nie współgrają- według mnie- z tekstem.
Czy udało się stworzyć atmosferę? Grzechem śmiertelnym było by powiedzenie, że nie.
Czy bym uwierzyła, że ta historia się wydarzyła? Jestem realistką, a imiona bohaterów mówią same za siebie, nie mniej jednak uważam, że taka historia by się sprzedała.
Podsumowując- czytanie sprawiło mi niezwykłą przyjemność. Piszesz świetnie. Gratuluję talentu.
Od: Pióroman Kasia
twarz żeńska
16.07.2015
+ ładnie i solidnie prowadzona narracja już od pierwszej strony powoduje chęć czytania.

No dobrze. Przeczytałem i mogę śmiało napisać, że miejsce tej historii, bohaterowie w niej występujący oraz ich problemy są bardzo dobrze przemyślane. Jeżeli autorka pisała ten tekst pod wpływem prostego impulsu i uczyniła go w ciągu jednego machnięcia klawiaturą, to jestem pod wrażeniem.

Ciekawa koncepcja Pecha jako mężczyzny i fortuny jako kobiety. Można by tą historię pociągnąć jeszcze dalej i stworzyć z niej legendę, że kiedyś byli rodzeństwem i razem walczyli jako najemnicy lub ludzie króla w jakimś królestwie i mężczyzna zawsze pakował się w jakieś tarapaty a jego siostra zawsze uchodziła z życiem nawet gdy te było zagrożone.

Bardzo wielkie możliwości i pole do rozwinięcia.

Ale wracając do samego tekstu. Dialogi jak już na początku napisałem są bardzo dobrze skonstruowane, opisy zachowania rozmówców, emocje oraz wszystko to co powinno być w krótkiej opowiastce z morałem, jest tutaj na miejscu.

Czy można się do czegoś przyczepić? Za pewne i by można było ale po co. Opowiadanie krótkie ale treściwe, z morałem, ciekawie napisane, z nutkę niepewności co do ojca bohaterów oraz ciekawa wizja rodzeństwa.

Na zakończenie więc mogę śmiało powiedzieć, że to dobry utwór, naprawdę dobry. Oby tak dalej!

(jako, że sam je popełniam to ich nie wytykam ot co ;) )
Od: Pióroman Zczarny
twarz męska
16.07.2015
Miło tak dobre słowa przeczytać, choć pewnie nie jest aż tak różowo, jak chcielibyśmy, żeby było, hah :). Cieszę się, że udało się wzbudzić pozytywne emocje ^^
Pozdrawiam!
Od: Autor Vessna Storiae
twarz żeńska
13.07.2015
Ogólnie utwór wydał mi się dobry, ale nie było w nim żadnych momentów, które by mną poruszyły. Czekałem na jakąś bardziej przejmującą scenę, ale nie nadeszła.
Bardzo dobry opis na samym początku opowiadania, przypominający mi jakąś senną scenę, sprawił, że poczułem zainteresowanie utworem, był to też najlepszy moment tego utworu. Później jednak skupiał się w głównej mierze na dialogu rodzeństwa w tym samym miejscu. Pojawia się opis sceny w lesie, ale nie jest zbyt szczegółowy i szybko się kończy.
Dialogi są w porządku, ale jest ich moim zdaniem za dużo i ma to negatywny wpływ na cały utwór - bo sprowadza go do rozmowy dwóch istot.
Postacie są ciekawe, ale wolałbym, by może były właśnie mniej ludzkie, bo są jednak jakimiś bóstwami - ale to tylko moja opinia.
Trudno mi było uwierzyć w tę historię bo była zbyt mało "namacalna", a przypominała mi, niestety przez cały czas jej trwania, senne wyobrażenia.
Moim zdaniem nie powinnaś zagnieżdżać fabuły tylko w jednym miejscu, a przeplatać ją by nadać jej dynamizmu.
Atmosfera miejsca była ciekawa i pasowała do postaci bóstw. Utwór był imersyjny i na początku wciągnął mnie do swojego świata. Postać Pecha była intrygująca, Fortuna trochę irytowała, ale to może było jej zadanie ;-).
Moim zdaniem nie powinnaś wyjawiać wszystkiego już z samego początku, jak imię Fortuna, przez to można się już wiele domyślić. To co zdarzyło się w lesie mogłoby być na przykład pierwszą sceną, która miałaby za zadanie zmylić czytelnika, gdybyś opisała Pecha jako np. postać sprawiającą wrażenie psychopaty idącego za Clayre. W ten sposób historia miała by więcej "werwy" - mówię to z perspektywy faceta ;-).
Podobał mi się pomysł i zrozumiałem morał. Pracuj nad klasycznymi i świeżymi zabiegami do urozmaicania fabuły. Pozdrawiam i do przeczytania.
"a on mimo to on wspominał " - tu jest powtórzenie, chyba, że to celowe, to w takim razie przydałby się przecinek.
Od: Pióroman Adam Mekla
twarz męska
13.07.2015
Wielkie dzięki za uwagi. Tego już, co prawda, nie zmienię - a żeby zastosować się do wszystkiego, co powiedziałeś, musiałabym przepisać rzecz od początku. Z pewnością spróbuję to zrobić, choć chyba muszę nieco od tego tekstu odpocząć.

Komentarz przeczytałam dwa razy i przeczytam pewnie jeszcze i z dziesięć - uwagi tak trafne, że aż boli, że człowiek sam o tym wszystkim nie myśli. Dzięki :).
Od: Autor Vessna Storiae
twarz żeńska
13.07.2015
Nie musisz stosować się do wszystkiego co napisałem, bo jestem tylko jednym odbiorcą, piszę to ze swojej perspektywy, więc miej to na uwadze. Cieszę się, że niektóre z uwag wydały Ci się trafne, czasem potrzeba spojrzenia kogoś innego, miło by było gdyby wszyscy reagowali na nie tak pozytywnie jak Ty. :-) Pozdrawiam.
Od: Pióroman Adam Mekla
twarz męska
14.07.2015
Haha! Sama chciałabym, żeby wszyscy dobrze reagowali na konstruktywną krytykę, ale z innych stron czy blogów podobne komentarze są szybko usuwane przez ich właścicieli. Takie prawo internetów :D.
Od: Autor Vessna Storiae
twarz żeńska