23.06.2019
My autorzy mamy się wzajemnie motywować. Nawet na stronie głównej naszego portalu dumnie ukazuje się hasło "Motywuj", które miałoby do tego zachęcić. Jednak w tym przypadku zostałem już wyręczony. Opowiadanie samo w sobie jest porządną dawką motywacji. Początek jest ciekawy, mimo że dość statyczny, choć takie bardziej przypadają mi do gustu. Szczególnie, gdy mają nieco filozoficzny charakter oraz ciekawe porównania(życie jako układanka puzzli, niby oklepane, a jednak cieszy), tak jak tutaj. Poprzez narracje pierwszoosobową, główna bohaterka wylewa na nas od razu wszystkie swoje emocje. Strumień uczuć nie ustaje aż do końca, nadając tym samym energii całości. Smutek, cierpienie, nadzieja, radość, złość bez ustanku uderzają w nas, próbując dostać się do głębi. Niestety nie mają na tyle siły by to zrobić. Przedstawiona historia jest sama w sobie piękna, ale mało świeża i schematyczna. Z tego też powodu ciężko przywiązać się do bohaterów. Każdy z nich jest typowy, tak samo jak sytuacje, w których egzystują wzajemnie.
Po za tym dialogi są całkiem naturalne, a finałowa cześć zawodów, przeplatających się z ratowaniem życia w szpitalu jest świetna, choć nie ukrywam, iż jej zakończenie trochę mnie zawiodło, ale to jest jedynie moje zdanie, wynikające z pesymistycznego podejścia do życia(nie ważne). Reasumując napisane jest bardzo dobrze, lecz nie potrzebnie narzucasz na siebie ciężar schematów, który jedynie ogranicza.