Tekst w drugiej osobie często się nie zdarza, więc nie ukrywam, że zaciekawił mnie jego fragment, gdy ukazał się na pierwszej stronie. Czytam z zaciekawieniem i nie zauważam żadnych większych zgrzytów. Pod koniec 5 strony mam wrażenie, że podmiot liryczny trochę za bardzo męczy tym rozważaniem, a za mało otrzymaliśmy tła tych postaci, by wyzwolić większy ładunek emocjonalny. Na początku 7 strony dalej ciągniesz tok myślowy i to zaczyna męczyć, przydałoby się to jakoś przerwać, urozmaicić. Wprowadzenie historii Annie pomaga na to, ale nie wiem czy jest w stanie nas czymś zaskoczyć.
Doczytałem do końca. Utwór jest jak najbardziej na plus. Tekst jest rytmiczny i dobrze się go czyta. Historia i sam problem też bardzo ciekawe. Co zawiodło to postacie. Główny bohater niby rozpacza za swoim przyjacielem oraz tym, że nie odszedł razem z nim, ale nie ma tu jakiś wyraźnych cech samego bohatera czy jego przyjaciela, by poprzeć te uczucia - stąd ciągłe drążenie tematu powoduje znudzenie. Gdybym przed tym tekstem przeczytał jakiś ukazujący ważne momenty tej przyjaźni, to odbiór byłby o wiele bardziej pozytywny, a tak utwór pozostawił uczucie pretensjonalności i pustości przedstawionych w nim sylwetek. Także to jest coś nad czym sugerowałbym popracować i pomyśleć. Poza tym bardzo przyzwoicie i interesująco piszesz. Pozdrawiam i zachęcam do dalszej pracy w gronie Pióromanów.
Serdecznie dziękuję za komentarz i za cenne uwagi. Przyznam szczerze, że jest to tylko fragment większej części, który opublikowałam tutaj "na próbę", żeby sprawdzić czy pisząc nie popełniam czasem zbrodni przeciwko literaturze.
Jeszcze raz dziękuję za uwagi, pozdrawiam i na pewno skorzystam z zaproszenia do dalszej współpracy w gronie Pióromanów.