Pióromani - konstruktywny portal pisarski
zygzak

Załóż pracownię
Regulamin

Dzisiaj gości: 356
Dzisiaj w pracowni: 0
Obecnie w pracowni:
ikonka utworu

Komentarze do:
Pan Tadeusz

03.04.2021
Utwór dobrze napisany, styl przyjemny, łatwo się czyta i raczej nie ma dziwnie/niezręcznie skonstruowanych zdań.
Tylko jedno zdanie tak naprawdę wzbudziło moje wątpliwości, a mianowicie:
cytat„Marysia nie chcąc narazić się koleżance, włączyła komputer chcąc zobaczyć, czy da radę poznać swoje obowiązki.”
- trochę za dużo tu tego "chcąc, nie chcąc" - myślę, że lepiej byłoby "Marysia nie chciała narazić się koleżance, włączyła zatem komputer, chcąc zobaczyć, czy da radę poznać swoje obowiązki.", ale, powiedzmy sobie szczerze, tutaj to już się czepiam ;P

Bohaterowie, mimo dość krótkiej formy opowiadania są wyraźni, mają własne charaktery, każdy odmienny i zapamiętywalny. Dialogi dobrze napisane, opisy do dialogów adekwatne, niewymuszone.

Początek interesujący, podoba mi się, że opowiadanie zaczyna się w samym środku jakiegoś zdarzenia. Lubię ten zabieg, bo automatycznie bardziej angażuje czytelnika w to, o czym będzie mowa.

Utwór jest według mnie spójny, a świat w nim przedstawiony może niezanadto opisany, ale wydaje się, że na potrzeby wydarzeń, które miały w nim miejsce, zupełnie wystarczająco.

Fabuła z pomysłem, zdecydowanie oryginalna. Ciekawy pomysł z szefem niby dziwakiem, który tak naprawdę kreuje na takich swoich pracowników, JEDNAK muszę przyznać, że przeczytawszy całe opowiadanie nie jestem pewna celu, w jakim zostało napisane. To znaczy, czytając je odnosiłam wrażenie, że jest to bardzo dobry kandydat na troszkę skrzywiony utwór umoralniający i że pan Tadeusz pod koniec, jak to się mówi, "dostanie to, na co zasłużył". A tu figa z makiem! Okazuje się, że wszystko i tak odwraca się na jego korzyść... być może o takie wrażenie właśnie chodziło, ale ja po przeczytaniu miałam wrażenie, że nie wiem, czego miałam się z tekstu dowiedzieć/nauczyć. Może to wynikać również z mojej nieszczególnej sympatii to groteski jako gatunku literackiego w ogóle.

Podsumowując, tekst uważam za dobry i raczej wciągający; całkiem miło się go czytało. Nie w moim stylu co prawda, ale to już zupełnie inna sprawa ;P
Poza zdaniem, o którym mówiłam wyżej, nie mam zażaleń ;D
Od: Pióroman Juszek
twarz żeńska
03.04.2021
Dzięki za pochylenie się nad utworem i za komentarz. Co do przesłania, to niestety takie jest życie. Dyzma zawsze będzie górą.
Pozdrawiam
Od: Autor Kemilk
twarz męska
25.01.2021
Bardzo przyjemna lektura, nawet nie zauważyłem kiedy dotarłem do końca. Dobre tempo, umiarkowane podawanie informacji, ciekawa historia. Gratuluję! Jedyny mankament to zakończenie. Brakuje mi takiego BUM. Miałem wrażenie że po wtargnięciu Marysi coś się jeszcze wydarzy, a tu niespodzianka. Zastanowiłbym się nad zredagowaniem ostatniego zdania i zrobienie z niego dwóch, gdzie jedno skupia się na bezstresowyk przebiegu kontroli, a druga w szczegółach opisuje sukces Tadeusza.

Czy w zdaniu " Tadeusz był nieszczery i nie dało się tego nie zauważyć" zastosowanie trzech " nie" było celowe? Ten fragment wybił mnie z rytmu czytania. Radzę też przeczytać całe opowiadanie z punktu widzenia użytkownika. Serwis "Pióromani" zdaje się automatycznie dzielić tekst na strony. I tak na przykład, tytuł " Księga III" został rozbity na 2 strony.


"Facet był wysoki, szczupły i miał kaloryfer na brzuchu"- Chodzi do pracy z gołą klatą? Biorąc pod uwagę charakter firmy, pomyślałem że to możliwe.

"Tadeusza, rozterki pracownic nie interesowały zupełnie." - kolejne zdanie które wybiło mnie z rytmu. Może warto zmienić jego szyk?

Brakuje mi szczegółowego opisu wnętrza biura. Czytając Twoje opowiadanie, wyobraziłem sobie swoje miejsce pracy - ale nie każdy będzie miał takie skojarzenie.

Tak jak mówiłem, fajna lektura i ciężko było mi się do czegoś przyczepić. Musiałem się natrudzić, żeby dobić do 200 słów. Tak trzymaj! Pozdrawiam :)
Od: Pióroman Dziki
twarz męska
26.01.2021
Dzięki za komentarz👍
Pozdrawiam
Od: Autor Kemilk
twarz męska
10.01.2021
Początek opowiadania jest z pewnością zaskakujący, żeby nie powiedzieć wręcz szokujący, czyli dokładnie taki, jaki chciałeś osiągnąć jak podejrzewam. Zresztą nie tylko początek. Całe opowiadanie jest po brzegi wypełnione absurdalnością. Groteska jak malowana, choć mnie niestety ten rodzaj absurdalności, raczej nie zainteresował. Nie mniej nie mogę zaprzeczyć, że całość została naprawdę dobrze napisana, zarówno pod względem językowym jak i gramatycznym. Oczywiście przez sam fakt, że jest to groteska trudno jest uwierzyć w całą sytuację oraz kreację bohaterów, którzy są do pewnego stopnia odrealnieni, choć nie całkiem. Myślę, że nie jeden szef byłby gotów zrobić niekiedy równie absurdalne rzeczy, żeby tylko pozostać na swoim stanowisku, a postać Marii/Zofii przedstawia doskonale czytelnika, nieco zagubionego i skonfundowanego wszystkimi wydarzeniami, ale który być może, tak jak ona, z czasem się przyzwyczai i dostosuje. To przyjemny zabieg, a przynajmniej mnie osobiście przypadł do gustu. Nie zaprzeczę również, iż nie byłam w stanie sobie wyobrazić wszystkich scen w biurze. Dobrze operowałeś opisami osób, choć mogłoby się pojawić również więcej opisów przestrzeni, choć nie sądzę by był to jakiś większy problem. Sama w biurze nigdy nie pracowałam, jednak mam pewne wyobrażenie o wyglądzie takiego miejsca, które tylko nieco zmodyfikowałam, dlatego jak już wspomniałam nie jest to konieczne, choć kilka słów o miejscu pracy, mógłbyś podać więcej.
Spodobały mi się również relacje między bohaterami, bo choć miały w sobie sporo groteski, w sporym stopniu były również całkiem prawdziwe.
Całą historię czyta się bardzo szybko, tempo jest stałe i płynne, dzięki czemu trudno wyróżnić w tym tekście jakiś gorszy bądź lepszy fragment, wszystko jest bowiem na podobnym poziomie, sprawiając że tekst jest bardzo spójny, choć przez ilość nagromadzonych absurdów całość czytało mi się go odrobinę ciężko, ponieważ zabrakło mi w fabule miejsca na oddech.
Pomysł był jednak ciekawy, a wykonanie całkiem intrygujące choć dezorientujące. Podoba mi się nawiązanie tytułem do dzieła Mickiewicza, choć faktycznie, jak sam powiedziałeś, z pierwowzorem oprócz tytułu, nie ma nic wspólnego, choć już on sam zachęca do rozpoczęcia lektury.
Jedynym rozczarowaniem jest dla mnie zakończenie. Tak jak scena z Marysią wchodzącą do biura i rzucającą czapką była naprawdę zabawna, tak na kolejnych 2 stronach niewiele się już działo, co spowolniło tempo i mnie nieco znudziło i rozczarowało. Moim zdaniem lepiej scenę w rodzaju tej z Marysią, byłoby zostawić na sam koniec, żeby dodać finałowi charakteru. Próbowałeś osiągnąć chyba taki efekt ostatnim zdaniem, niestety kompletnie mnie to nie przekonało.
Utwór został dobrze napisany i szybko się go czytało jednak mnie do siebie nie przekonał. W założeniu groteska powinna być zabawna, ja jednak zamiast się śmieć, byłam raczej zagubiona i zdezorientowana, przez co niewiele wyciągnęłam zabawy z całego utworu, choć nie zaprzeczę, że kiedy już nieco przyzwyczaiłam się do stylu całości, opowiadanie było naprawdę przyjemne, jednak nic oprócz tego.
Trzymam kciuki za dalsze przeboje pisarskie i dziękuję bardzo, za zapewnienie mi okazji do przeczytania czegoś innego niż zazwyczaj.
10.01.2021
Dzięki za pochylenie się nad opowiadaniem i za komentarz.
Pozdrawiam
Od: Autor Kemilk
twarz męska
01.12.2020
Cześć.

I Księga
Zaciekawiła mnie, zachęciła do dalszego czytania. Zacząłem się zastanawiać o co chodzi z tą czapką i gdzie bohaterka pracuje. Wciągnęło mnie.
II Księga
Bardzo fajny zabieg, że na początku drugiej księgi wprowadzasz czytelnika w klimat i opisujesz bohaterów pobocznych. Pierwsza księga była niejako ostrym wejściem a druga wprowadza go w historię. Opisy są wyczerpujące, ale nie nudne, no i sprytnie wprowadzasz klimat i wyjaśniasz kilka rzeczy w dialogach a nie w opisach. Dobra robota. Zróżnicowane charaktery bohaterek i konsekwencja w ich tworzeniu bardzo dobrze wpływa na klimat.
Księga III
Kolejny fajny zabieg. Wszystko zaczyna się układać w całość. Poznajemy firmę oraz szefa, jego motywację i dziwactwo z przebieraniem pracowników. Wyjaśniasz motywy szefa i wchodzisz w jego psychikę. Bardzo dobrze dawkujesz informacje i robisz to zwięźle bez przynudzania. Akcja nabiera tempa. Sylwetka wizytatora pozytywnie zaskakuje i wprowadza zwrot akcji, kiedy czytelnik myśli, że zna zakończenie...
IV Księga
Tu następuje kolejny zwrot akcji i finał
Cóż, niejeden by się przyczepił że taki ktoś jak Tadeusz wyszedł na swoje i zakończenie nie jest szczęśliwe ale nie ja. Takie jest życie. Przednio się ubawiłem czytając Twój tekst. Czytało się z przyjemnością.
Przekazałeś czytelnikowi wiele prawd z życia codziennego a zrobiłeś to w lekki i humorystyczny sposób, w bardzo smaczny sposób. Historia, którą przedstawiłeś ma wiele odzwierciedleń w rzeczywistości.
Bardzo fajnie, że nie przerysowałeś rzeczywistości tylko podałeś to na swój sposób. Solidna robota i niema się czego czepić, a jeżeli coś przeoczyłem i ktoś się przyczepi to znaczy że mnie tak wciągnęła iż nie odnotowałem tego.
Od: Pióroman Tomasz R Czarny
twarz męska
01.12.2020
Serdecznie dziękuję za komentarz
Pozdrawiam
Od: Autor Kemilk
twarz męska
27.11.2020
Dwa razy zabierałam się za pisanie komentarza do tego opowiadania i w obu przypadkach napisałam ledwo 100 słów czułam, że wyczerpałam temat i już więcej z tego nie wyciągnę, chyba że będę lała wodę więc postanowiłam wypunktować zgodnie z 3K.
1. Początek był interesujący, od razu zabawny dialogu, więc miało się ochotę kontynuować czytanie.
2. To jest komedia, więc jakiś ogromnych emocji nie było, ale bardzo miło się czytało, zaśmiałam się wiele razy, zrelaksowałam się czytając.
3. Historia była wiarygodna na tyle ile może być tego typu utwór. Nie uwierzyłabym, że coś takiego się gdzieś wydarzyło, ale parodiowało zachowania i cechy, które jak najbardziej są wiarygodne.
4. Sylwetki bohaterów były żywe, mieli ciekawe charaktery, poczułam do nich sympatię. Ich relacje były bardzo interesujące i zabawne.
5. Dialogi były zabawne i naturalne.
6. Opisy były ciekawe. Tutaj nawet opisy były zabawne. Tylko w drugiej księdze odrobinę mnie znudziły.
7. Atmosfera pasowała do historii.
8. Utwór mnie wciągnął.
11.Najlepszym momentem według mnie był dialog na samym początku.
12. Koniec pasował, nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Zastanawiam się jednak, dlaczego skoro były dobre wyniki, ktoś chciał zmienić szefa, a potem tak łatwo się poddał, chociaż to jest parodia więc pewnie za dużo myślę.
Od: Pióroman Sagitila
twarz żeńska
27.11.2020
Dzięki za komentarz. Adam poddał się tak szybko, bo okazało się, że Tadeusz pasuje do zespołu. Zmiany w korporacjach są częste i niekoniecznie racjonalne. Na przykład moja żona została zdegradowana ze stanowiska dyrektora, by miesiąc później otrzymać nagrodę za najlepszego dyrektora w kraju (pewien największy bank) Oczywiście nie przywrócono jej i koniec końców się zwolniła się.
Pozdrawiam
Od: Autor Kemilk
twarz męska
26.11.2020
Groteska... "Ferdydurke" chciałem wyrzucić za okno za przekroczenie zabójczej dawki absurdu (nie zrobiłem tego, bo jednak szanuję książki). Twój tekst jest zwyczajnie świetny! Nie powiem, żebym nie miał kilka razy chwilowego mind fucka - w zasadzie o to tu chodzi, nie? Ale do rzeczy.

I Księga nie dość, że stanowi scenkę na świetny kabaret, ale również dobrze prezentuje naszych bohaterów. Zdecydowanie wychodzą ci opisy wszelakiej maści. Nie zaobserwowałem zbyt wiele opisów przeżyć wewnętrznych, ale więcej nie trzeba. Dodatkowe opisy wyłącznie rozwałkowałyby tekst, który w obecnym kształcie jest jak haj po lekkim joincie (nie wiem jak to jest, ale to metaforycznie świetnie pasuje do opisu).

Jakby w pierwszej księdze nie było dość, w drugiej dorzucasz więcej wyrafinowanego humoru do pieca. Człek nie do końca już wie, co ma myśleć, więc czyta dalej. Na szczęście dalej dawka absurdu przestaje być zabójczą.

Sylwetka Tadeusza z trzeciej księgi w zasadzie tłumaczą jego postawy. Rzekłbym wręcz, iż dopełnia studium przypadku pana Tadeusza. Prędzej dałbym wiarę, że te wydarzenia mają w sobie jakąś cząstkę prawdy, niżeli poprzednie dwie księgi.

I ten koniec inspirowany najpewniej Gombrowiczowskim "Ferdydurke".

cytat„Koniec ogoniec, a ten, kto przeczytał, tego strata.”

Tego nikt nie mógł się spodziewać. Zaskoczyłeś mnie któryś raz. Tutaj moja jedyna uwago-sugestia: no nie podoba mi się, choć przemycasz tu kolejną dawkę absurdu.

Gdyby wstawić tutaj taktyczny wielokropek, odbiór byłby nieco inny:

"Koniec ogoniec, a kto przeczytał... tego strata."
Od: Pióroman marcelloartist
twarz męska
26.11.2020
Dziękuję serdecznie za miły komentarz i sugestię.
Pozdrawiam
Od: Autor Kemilk
twarz męska
18.11.2020
Wow, ale mi się to fajnie czytało ;) Świetnie napisane, wciągające, mogłabym czytać i czytać ;) Szef "cwaniaczek", pofarciło mu się, to trzeba przyznać ;)

Tekst wciągnął mnie od samego początku. Miejsce, opisy, bohaterowie - wszystko jest dla mnie jasne i przejrzyste. I mam niedosyt ;) A te buźki to stąd, bo mi się humor poprawił po takim dobrym tekście.

Co do realizmu... Tak, mogę sobie wyobrazić, że taka firma - i taki szef - istnieją naprawdę. To tak dziwaczne i awangardowe, że aż wydaje się prawdziwe.

Do dialogów również się nie przyczepię, są sensowne, treściwe, tworzą spójną całość z resztą tekstu.

"– Jezu, dajcie w końcu pracować – fuknęła Patrycja. – Czapka jej przeszkadza – prychnęła i ponownie zajęła się wklepywaniem danych." - nawet w tak któtkim fragmencie wyraźnie wyczułam irytację tej kobiety. Wyrażona krótko i dobitnie.

"Nie mogli oni jednak mieć szansy na wygryzienie go. Dlatego też profilaktycznie zabezpieczał się przed ewentualnymi zakusami podwładnych, robiąc z nich niegroźnych ekscentryków." - o właśnie, i tu mnie szef zaskoczył, ciekawie pomyślane ;) Potem z kolei wydawało się, że już, już zostanie zwolniony... aż nieoczekiwanie został uratowany przez Zosię-Marysię :D Niby proste, ale w tak fajny sposób napisane, że chętnie poczytałabym więcej.

Brawo, świetna praca (w dodatku dobrze stylistycznie i gramatycznie napisana), miło mi, że miałam szansę ją przeczytać. Pozdrawiam!



Od: Pióroman Katarzyna B
twarz żeńska
19.11.2020
Dzięki za miłe słowa. Cieszę się, że się podobało:)
Pozdrawiam
Od: Autor Kemilk
twarz męska
17.11.2020
Cześć.

Zaczynasz od dialogu i od razu zaciekawiasz czytelnika.
cytat„W ogóle wyglądał jak typowy szef.”
- to zdanie sprawia, że prycham. Fajna ta pierwsza scena, dobrze działa na wyobraźnię, zwłaszcza ten moment założenia czapki i ogólnie się uśmiecham, więc jest dobrze. Dalej jest więcej opisów, ale służą one ukazaniu postaci i myślenia głównej bohaterki.
cytat„zaczął mi rosnąć wąs, chciałam go zgolić, ale szef nie pozwala.”
- to jest mocne. Ciekawi o co chodzi z szefem. Niedługo później to wyjaśniasz i okazuje się to zabawne i fajnie pomyślane. To jak kończy się III księga, też jest bardzo zabawne.

Wejście Marysi do pokoju szefa pokazuje, że mimo komediowego tonu potrafisz też zaskakiwać (jest to też według mnie najlepszy moment utworu).
cytat„Nagle poczuła, że bliżej nieokreślona szansa, umknęła jej niczym królik chowający się do mysiej dziury.”
- jest też ładne porównanie. Koniec ogoniec, trochę zawodzi. Opowieść prosiła się o coś bardziej wykwintnego na koniec, bo emocje i zaciekawienie utworem cały czas wzrastały. To chyba jedyne moje zastrzeżenie, bo reszta tekstu, bardzo mi się podobała i rozśmieszyła. Dialogi zgrabne i ciekawe. Opisy sprawne i tam gdzie były potrzebne. Atmosfera komiczna. Szalone miejsce pracy wciągnęło mnie. Pomysł był bardzo fajny. Tylko ta końcówka, potrzebuje zamienić się w wisienkę na torcie.

Pozdrawiam.
cytat„One też nie były normalnie. ”
cytat„nadając surowy wyraz jej twarzy”
- to nie do końca gra, dałbym "nadające" lub "i nadają".
cytat„     – I podskakiwać – pomyślał Tadeusz.”
- jak pomyślał, to lepiej bez pauzy i w cudzysłowie.
cytat„dodał. – Jak”
- tu myślę dwukropek zamiast kropki.
cytat„Chciałby tradycyjne położyć nogi”
cytat„zadań ostateczny cios,”
cytat„i pozwolił sobie na niewinny żarcik. – Wyglądasz”
- tu też dwukropek.
cytat„ – Dobra zostawmy to. – Adam przerwał słowną niemoc.”
- tu lepiej bez kropki, bo odnosi się do wypowiedzi.
Od: Pióroman red earth
twarz męska
18.11.2020
Dzięki za miłe słowa i za wskazanie błędów. Co do końcówki, to masz rację, nie jest zbyt pomysłowa. Pewien trop podsunięto mi w jednym z komentarzy, by troszkę nawiązać do Pana Tadeusza. I może tak spróbuję zrobić.4
pozdrawiam
Od: Autor Kemilk
twarz męska
18.11.2020
Super, że chcesz nad nim popracować. Zazwyczaj, po takiej radzie, autorzy piszą, że "to stare opowiadanie i w sumie to nie chce mi się do niego wracać". ;). Dobrze wiedzieć, że są też wśród nas autorzy widzący sens w dopracowywaniu tych krótszych utworów.
Od: Pióroman red earth
twarz męska
12.11.2020
Pierwszy raz spotkałam się na tym portalu z groteską i jestem mile zaskoczona. Styl prowadzenia narracji jest lekki, przyjemnie się to czyta, mimo to unikałabym, nawet w dialogach zwrotów potocznych
cytat„Proszę wyluzować”
, trochę mam taki zgryz, kiedy to widzę, jednak rozumiem, że taki mógł być zamysł, żeby urealnić trochę dialogi. Zauważyłam, że duża uwaga jest poświęcona opisom wyglądu, elementów zewnętrznych i to jest duży plus, ale może warto czasami pogłębić opis albo przejść do strony psychicznej. Dodatkowo odnoszę wrażenie, że postać Tadeusza jest troszkę niespójna - po przeczytaniu całego tekstu nasuwają mi się z tą postacią mimo wszystko pozytywne skojarzenia, a tu taki cytat
cytat„Marysia trwożnie spojrzała na przełożonego. Jego zimne, niebieskie oczy nie wyrażały żadnych uczuć.”
. Dialogi, oprócz tego, co wcześniej wspomniałam o wyrazach kolokwialnych, podobały mi się, były spójne i nie nadmiernie sztuczne. Podoba mi się nawiązanie do Pana Tadeusza, myślę, że warto by było bardziej nawiązać, chociażby drobnymi elementami do dzieła Mickiewicza, ale tak też jest ok. Podobała mi się też wizja noszenia dziwnych, śmiesznych elementów ubrania w pracy, jest to ciekawy koncept, jest to bardzo interesujące rozwiązanie. Pragnę jeszcze zwrócić uwagę na nieproporcjonalną reakcję Marysi, kiedy oddawała czapkę - bardzo duży plus, idealnie wpisuje się w groteskę. Podsumowując, pisz dalej, praca zdecydowanie wartościowa i przyjemna do czytania, chętnie przeczytałabym więcej grotesk tego typu.
Tutaj mam tylko uwagę do tych zwrotów kolokwialnych.
Od: Pióroman Lucida Intervalla
twarz żeńska
12.11.2020
Cześć
Dzięki za miły komentarz. Nie dziwię się, że nie trafiłaś na groteskę, gdyż rzadko pojawia się nie tylko tutaj, ale także na innych portalach. Sam chciałbym przeczytać coś takiego, o naszych czasach. Absurdów pełno, a brakuje nam pisarzy, które je w odpowiedni sposób opiszą.

Fajny masz pomysł z nawiązaniem do Pana Tadeusza, to faktycznie mogłoby ubarwić opowiadanie. Może kiedyś siądę i spróbuję wpleść co nieco.

Pozdrawiam
Od: Autor Kemilk
twarz męska
11.11.2020
Cześć! Pierwsze co mi się rzuca w oczy to dialogi - poszukaj troszeczkę o konwencjach jakie panują i jak zapisuje się didaskalia. Podobnie z interpuncją.

Druga rzecz to dobór słów - już w trzeciej linijce - "trwożnie" ? Naprawdę myślisz, że takie coś czyta się wygodnie? Albo inaczej - jaki z autorów, których Ty czytasz z przyjemnością używa takiego słownictwa. Podobnie z "zająknęła". Moim zdaniem wybierasz słowa, które nie tylko nie są wygodne, ale wręcz zniechęcają czytelnika. Stosuj najprostsze rzeczy, chyba że musisz inne - ale do rad przejdę pod koniec komentarza.

Sam dialog niestety dla mnie nie jest przekonujący. Podobnie narracja. Nie chodzi mi o to, że narracja jest prowadzona z punktu widzenia ośrodka perspektywy narracyjnej - to akurat dobrze, choć czytając Twój tekst mam wrażenie, że pewnie nie wiesz nawet o czym mówię. W skrócie - w Polsce panują tendencje do bardzo topornej, bezosobowej narracji, a przynajmniej wśród komentujących. To niekoniecznie jest dobre (moim zdaniem nie jest). Można zamiast tego opierać narracje o głównego bohatera i w pewien sposób narrator mówi jego głosem, nawet w narracji trzecioosobowej (moim zdaniem to bardzo dobre rozwiązanie). Dlatego próba, którą podejmujesz jest fajna, ale wykonanie tragiczne. Natomiast, cokolwiek nie będą Ci mówić - nie musisz rezygnować z tej próby.

Sam dialog ( i akcja) niestety nie zachęca mnie do czytania dalej, ani nie sprawia, że przewracam strony z chęcią. (Tak jak mówiłem, o radach wspomnę później)
"Dla Patrycji natura była łaskawa, by nie powiedzieć hojna." - i co to wnosi do tekstu? Czy Twoim zdaniem to jest na tyle stylistycznie dobre zdanie, że wzbudza w czytelniku jakieś emocje? (bo po to się pisze kolejne zdania) Moim zdaniem nie - i większość takich rzeczy jest do wycięcia. (Jeśli ktoś się doczepi do Ciebie do stylu, takie zbędne zdania i dobór słów, o którym wcześniej wspomniałem są jednymi z powodów)

Polecam też poszukać jak pisać opisy. W skrócie - muszą spełniać kilka funkcji naraz, a nie istnieć dla samego bycia opisem (np osoby).

I to chyba tyle, bo nie widzę sensu, żeby dalej po Tobie jechać.

Co do rad. Z tego co pamiętam, na portalu jest chyba samouczek / poradnik, czy jak to tam się nazywa gdzie są różne rady, które na pewno Ci pomogą.

Ale i tak najważniejsza, podstawowa zasada to - czytaj więcej. Powiedz mi, jacy autorzy są dla Ciebie wzorami? Jakie czytanie lubisz? Bo niestety mam wrażenie, ze jeśli w ogóle czytasz, to nieświadomie i nie wyciągasz z tego żadnych wniosków. Jak będziesz czytać (świadomie) to zwrócisz uwagę co Ci się podoba, co nie. Aplikuj to w swoim pisaniu - w ten sposób odnajduje się własny styl. A poza takim czytaniem, polecam poszukać książek o warsztacie pisarskim. Niestety większość poradników w Polsce, a zwłaszcza w internecie, jest pisania przez autorów, którzy sami nie wiedzą jak pisać (głównie przez to że nie czytają). Od siebie mogę na pewno polecić "Kurs pisania powieści dla bystrzaków" no i przede wszystkim czytanie jak największej powieści. Wybacz, ale prawda jest taka, że jeśli nie lubisz czytać (albo się do tego nie zmuszasz), nigdy nie będziesz dobrym pisarzem.

To chyba tyle ode mnie. Chętnie powiedziałbym żebyś się nie poddawał - nie ma co się łamać, tekst jest słaby, ale to nie jest niższy poziom niż kogokolwiek kto zabiera się za pisanie. Jednak aby pisać lepiej, będziesz musiał poświęcić na to masę wysiłku i czasu - stąd nie mówię, żebyś się nie poddawał. Sam musisz zdecydować czy chcesz. A jeśli tak - to życzę powodzenia i wtedy rzeczywiście życzę żebyś się nie poddawał : ) Wszystkiego dobrego!
Od: Pióroman Fortune
twarz męska
11.11.2020
Cześć
Dzięki za komentarz. Obstawiam, że wiem od kogo:)

Całkowicie rozumiem twój punkt widzenia, gdyż wydaje mi się, iż wiem jak za każdym razem odbierzesz tego typu utwór. Tak jak czasami wskazujesz, każdy ma swoją grupę docelową. I to jest najprawdziwsza prawa.

Wiem też, jak bardzo nie lubisz czegoś takiego. Szanuję to. Bo jak można czytać totalne bzdury, dialogi, które nie trzymają się kupy i są absurdalnie głupie. Teoretycznie otoczenie jest normalne, ale cała reszta... Brakowało jeszcze, by goła kobieta wleciała przez okno na opasłym knurze (Mistrz i Małgorzata). Uwierz jednak, że tam jest logika, tylko to nie jest Twój klimat. Tak po prostu i dlatego też nawet często nie dasz rady przeczytać więcej niż kilka stron.

A ja to lubię. Świat statyczny, zatopiony w normalnym otoczeniu i na tym kończy się normalność. Groteska w pełnej krasie. Każdy z bohaterów podąża za własną logiką, która nie jest normalna. Oględnie mówiąc. Co prawda nie było mówiącej szczotki, czy też grzebienia buntującego się, by czesać tłuste włosy, ale są inne absurdalne sytuacje.To denerwuje, ale część ludzi to bardzo lubi.

Co do opisów to masz rację, u mnie zawsze były ubogie. Po prostu nieco kuleją. Co do zapisów dialogów nie zgodzę się. Tam jest wszystko jak należy. A podane przez ciebie wyrazy pasują, tylko całkowicie rozmijają się z twoim patrzeniem na świat. Twoją estetyką, którą ten utwór demoluje.

W każdym bądź razie dziękuję. Czasem zamieszczam innego typu utwór i Tobie się podoba, a inni go objeżdżają. Po prostu życie.

Jak nie trafiłem z osobą, to nie trafiłem. Wyszłoby na to, że człowiek (czyli ja) się wymądrzał, a na durnia wyszedł. Cóż, w tym przypadku jak najbardziej pasowałbym do klimatu opowiadania.

To by było na tyle, mam nadzieję, że odpowiedź bardziej przypadła Ci do gustu, niż Pan Tadeusz.

Pozdrawiam
Od: Autor Kemilk
twarz męska
12.11.2020
Cześć, a ja dziękuję za konstruktywną odpowiedź. : ) Jak najbardziej - zawsze warto pamiętać, że ktoś może nie być w grupie docelowej. Ale jeśli Twoje pisanie jest świadomie, zupełnie zmienia to sytuację.

"Uwierz jednak, że tam jest logika, tylko to nie jest Twój klimat. " - wierzę, wierzę i zgadzam się 100%. Do tego jestem bardzo ciekaw jak odbiorą go inni, z wieloma osobami na portalu często mam zupełnie odmienne opinie - i zawsze w jakimś stopniu rozwija mnie to jako pisarza. Stąd jestem mega ciekaw komentarzy.

"A podane przez ciebie wyrazy pasują, tylko całkowicie rozmijają się z twoim patrzeniem na świat." - no tutaj nie do końca się zgadzam - ale w sumie to możesz przewidzieć, bo jak zauważyłeś znasz już moją opinię. Tym bardziej nie mam co dodawać. Jedynie wyrazy szacunku za świadome pisanie i sprecyzowanie swojego targetu. Tak jak mówisz, nie da się wszystkich zadowolić i też nie ma co próbować.

Od siebie życzę powodzenia w dalszym pisaniu !
Od: Pióroman Fortune
twarz męska