Pusta kobiecość
jestem panterą
na dnie duszy rozwiązła
dyszę tysiącem scen rozpusty
pulsująca wygięta w łuk krzyczę z rozkoszy
budzę się rano pusta w kobiecość
zdyszana po długim biegu przez miłość
przez sen moich ciężkich jęków
dzwon dudni w uszach jaźni
idę przez Ciebie niesyta spragniona
opętana pożądaniem twoich ust
a Ty jesteś snem utkanym z nienasycenia
a Ty moim domem
całuję Twój palec u nogi
całuję Twoje włosy ze snu
a potem broczę krwią samotności
karmię się rozpaczą pustki
budzę się pusta w kobiecość
1