Ewelina!
Muszę znaleźć Ewelinę.
Pierwsza myśl przychodzi szybko, po niej następne - jestem głodny, zmęczony i skołowany.
Idę przed siebie, szukam jej, szukam. Ci wszyscy ludzie, dlaczego nie mogą zostawić mnie w spokoju? Ale to już nie są ludzie. Głupi, ślepi i bezwolni niczym źle funkcjonujący element skomplikowanego mechanizmu.
Bydło...Są niczym więcej, niż bydłem, skazanym na rzeź przez kapryśnego Strażnika.
Nienawidzę ich!
Chcę wykrzyczeć im to w twarz, uciec od nich, zabić, zabić!
Szukam Eweliny. Ona mnie zrozumie, zrozumie mój gniew i ukoi w swoich ramionach. Ona wie, że ich nienawidzę, wie, choć nie może mnie usłyszeć - próbuję krzyczeć, wylać z siebie całą nienawiść, odepchnąć bydło precz, ale słowa nie przechodzą przez gardło, milczę.
Ewelina.
Widzę ją, patrzy na mnie i rozumie.
Widzę to w jej oczach, wie, co trzeba zrobić, co ja i ona zrobić musimy, ale nie rusza się, czeka na mnie.
Padam jej w ramiona, trzymam mocno, najmocniej, świat zastyga.
Teraz biegnę.
Bydło mnie goni.
Ja gonię bydło.
Nie wiem, nie pamiętam.
Nienawidzę ich.
Nienawidzę ich za to czym są. Chcę uciec. Chcę ich pozabijać.
1
Jestem głodny.
Biegnę.
Mijam otwarte drzwi, z wewnątrz bydło patrzy na mnie, ucieka. Biegnę za nim.
Nienawidzę go.
Krew Eweliny ścieka wąską strużką wzdłuż szczęki i dalej, po szyi aż do serca.
Nienawidzę jej.
Kocham ją.
Nienawidzę Bydła.
Uciekam, gonię, nie pamiętam.
Szarpnięcie.
Leżę na ziemi.
Bydło idzie do mnie. Idę, biegnę, czołgam się, nienawidzę. Znowu gonię, uciekają. Ewelina jest ze mną, Ewelina rozumie. Bydło coś krzyczy, nie słucham, nie słyszę. Nikt nie słucha mnie.
Prę do przodu, Ewelina obok mnie, ze mną, we mnie.
Bydło.
Jest ich dużo.
Dużo bydła.
Jestem głodny; czuję ich zapach, ich smak. Idą do mnie. Nienawidzę ich. Patrzą oczami, które nie widzą, patrzą na mnie.
Błysk.
Potem ciemność, znowu błysk. Jest nas więcej, więcej nienawiści, więcej bydła!
Głodny... Tak bardzo głodny.
Bydło ucieka.
Gonię. Gonimy.
Uciekają, ale nie uciekną. Nigdy nie uciekną. Bydło jest tylko bydłem, paszą, mięsem.
Jestem głodny.
Ewelina jest głodna!
Patrzy na mnie.
I rozumie.
2